Domowe orzeszki z czekoladą kojarzą mi się z dzieciństwem. Pamiętam doskonale swoją radość, gdy jako mała dziewczynka podbierałam z szafki orzeszki przeznaczone na jakąś „specjalną okazję” – bo przecież nie robiło się ich częściej niż dwa razy w roku. Trzy lata temu, na fali sentymentalnych wspomnień, przeszukałam z Drwalem chyba tysiąc różnych miejsc, by wreszcie znaleźć przedmiot tych poszukiwań: solidną patelnię do orzeszków, dokładnie taką, jakiej kiedyś używała moja babcia. Wtedy po raz pierwszy zrobiłam swoje własne orzeszki – i choć nie powiem, by było to zajęcie szybkie i wdzięczne (bo stanie z tą patelnią doprowadza mnie do obłędu), to przemycanie tej dawnej magii jest warte tych poświęceń ;)
Mam więc dla was przepis na domowe orzeszki z czekoladą, które (w ilości wprawdzie niewielkiej) przywołałam ponownie do życia ;)
Kruche ciasto:
- 400 g mąki pszennej
- 100 g mąki ziemniaczanej
- 250 g masła (zimnego, najlepiej posiekanego/ pokrojonego w kostkę)
- 120 g cukru pudru
- 2 jajka (jak są małe, daję 3)
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- ekstrakt z wanilii
Wszystkie składniki posiekaj (zaczynając od mąki i masła; potem kolejne składniki) i zagnieć na gładkie ciasto (tak jak się robi kruche spody). Możesz też wrzucić składniki do thermomixa/ malaksera i po prostu wyrobić na gładko. Następnie uformuj ciasto w kulę, owiń folią aluminiową, włóż do lodówki i trzymaj tam 30-45 min.
Gdy wyjmiesz ciasto, odrywaj małe kuleczki i wkładaj je do formy. I tu nie ma złotej rady, bo po prostu musisz to wyczuć. Jeśli bawisz się jak ja w świąteczną tradycjonalistkę wojującą niewielką patelnią, to natłuść ją lekko, wrzucaj kulki i trzymaj nad palnikiem ok. 2 min. z każdej strony. Wiem jednak, że bardziej cywilizowane panie używają foremek do piekarników lub urządzeń działających jak gofrownica. Najważniejsze to dobrze rozgrzać swój sprzęt ;)
Gdy już masz orzeszkowe łupinki, pora pomyśleć o nadzieniu. I tu zdradzę moje trzy czekoladowe patenty:
- Sama nutella.
Jest pysznie, ale nutella może być dla Ciebie zbyt płynna. Jeśli tak, to wykorzystaj patent nr dwa: - Nutella + masło
Miksuję nutellę z masłem w proporcjach 150g nutelli na ok. 50 g masła – dzięki temu masa staje się bardziej zwarta i lepiej zastyga w orzeszkach. - Czekolada + masło + mleko skondensowane
Tu rozpuszczam tabliczkę czekolady z 50 g masła, a potem zdejmuję z palnika, dodaję nieco ponad połowę mleka kondesowanego z puszki, mieszam i odstawiam do stężenia.
– w każdej z tych opcji do masy dodaję też okruszki, które mi zostały z łupinek lub pokruszone, niepełne łupinki.
I gotowe! :)
Komentarze3 komentarze
Mmm…też lubię i już raz kiedyś nawet robilam…z okazji świąt zimowych będzie kolejna okazja. Tylko krem robie tradycyjnie z orzechami i używam foremek które wyklejam ciastem i pieke w piekarniku. Wylepianie troszkę upierdliwe, ale sam moment pieczenia to bułka z masłem,i ilość za jednym rozładunkiem napawajaca optymizmem ;)
Apetycznie wyglądają. Też je uwielbiam))
Widzę że komentarz z rzucaniem w złosnicę został podlapany 😉